sábado, 18 de marzo de 2017

NASZ WYWIAD. Rebecca Kiessling o odwołaniu przez UJ i UW jej wykładu


NASZ WYWIAD. Rebecca Kiessling o odwołaniu przez UJ i UW jej wykładu: „Zakładałam, że w Polsce istnieje wolność słowa"


W Stanach Zjednoczonych kobiety ciężarne są bardzo częstymi ofiarami, ponieważ pragną dziecka, ale oczekuje się, że dokonają aborcji. Bardzo wielu mężczyzn jest bardzo zdeterminowanych, aby zaciągnąć kobietę będącą w ciąży do kliniki aborcyjnej

—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Rebecca Kiessling, prawnik i działaczka pro-life, prezes organizacji „Save the 1”.

Rebecca urodziła się 22 lipca 1969 r. w Michigan. Wychowała się w żydowskiej rodzinie, która adoptowała ją, gdy była niemowlęciem. W wieku 18 lat poznała swoją biologiczną matkę i dowiedziała się, że jest dzieckiem poczętym w wyniku gwałtu, a żyje tylko dlatego, że ówczesne amerykańskie prawo zakazywało aborcji. Jest to jej pierwsza wizyta w Polsce, do której przybyła, aby wygłosić cykl wykładów w Warszawie, Lublinie, Krakowie, Toruniu i Łomiankach.

wPolityce.pl: To Pani pierwsza wizyta w Polsce i można powiedzieć, że przyjęcie nie było najcieplejsze. Pewne środowiska studenckie m.in. na Uniwersytecie Jagiellońskim złożyły petycję, aby odwołać Pani wykład na uczelni. Okazało się, że również władze uczelni w Warszawie czy Toruniu zdecydowały się odwołać Pani wystąpienia.Zdziwiło to Panią, czy może jest to coś z czym się Pani już niejednokrotnie spotkała?

Rebecca Kiessling: Muszę przyznać, że nie jestem zaskoczona protestami środowisk studenckich. Zaskoczyło mnie coś zupełnie innego, mianowicie to, że uniwersytety zdecydowały się na odwołanie spotkań ze mną. Jest nie do pomyślenia, aby podobna sytuacja miała miejsce w Stanach Zjednoczonych. Zakładałam, że w Polsce także istnieje wolność słowa, a przecież społeczeństwo amerykańskie jest o wiele bardziej liberalne niż polskie, a mimo to, takie sytuacje się nie zdarzają. Z drugiej strony, dzięki tym protestom moja wizyta uzyskała dodatkowy rozgłos. Z chęcią wysłałabym tym osobom bukiet kwiatów z wdzięczności, bo dzięki nim, mam o wiele większy rozgłos i większe możliwości oddziaływania.

Skupmy się na chwilę na Stanach Zjednoczonych. Jednym z pierwszych ruchów nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych - Donalda Trumpa, było obcięcie dofinansowania dla klinik proaborcyjnych. Czego ruchu pro-life w Ameryce oczekują od nowej administracji w Waszyngtonie?

Muszę przyznać, że nie jestem wielką fanką Donalda Trumpa. Powiedział on wiele potwornych i poniżających rzeczy o kobietach. Ponadto Trump podpisał dekret o przywróceniu „Mexico City Policy”, które zakłada finansowanie aborcji dzieci poczętych w wyniku gwałtu. Każdy akt przyjmowany przez Trumpa dotyczący odcięciafunduszy państwowych od ruchów aborcyjnych robi wyjątek i zakłada państwowy sponsoring aborcji dzieci poczętych wyniku gwałtu. Muszę przyznać, że jest to o wiele gorsze, niż opinia, z którą się czasem spotykam, gdy ktoś mówi mi, że moja mama i tak powinna mieć prawo do dokonania aborcji. Dekret podpisany przez Trumpa pozwala na finansowanie aborcji z naszych podatków. To już nie jest wolność indywidualna, to jest ogólnopaństwowe poparcie.

Jednak dekrety podpisane przez prezydenta Trumpa spotkały się protestami…

To było nic w porównaniu z liczbą osób, które uczestniczyły w „Marszu za życiem” kilka dni później. Trumpowi trzeba jednak przyznać, że odegrał istotną rolę, aby „Marsz dla życia” był w tym roku rekordowo liczny i doczekał się zainteresowania ze strony mediów.

Rozmumiem, że ze strony Barcka Obamy, nie mogliście liczyć na pomoc.

Nie. Muszę jednak przypomnieć, że Obama podpisał ustawę o ochronie dzieci poczętych w wyniku gwałtu, która odbierała prawa rodzicielskie gwałcicielom. Autorem tej ustawy jest moja organizacja. Kobiety, które wiedzą, że będą miały gwarancję, że gwałciciel pozostanie bez prawa do opieki nad dzieckiem, będą chętniej decydowały się na urodzenie dziecka. Rozmawiałam już z przedstawicielami polskiego parlamentu właśnie w kwestii wprowadzenia Polsce takiego prawa.

............


No hay comentarios:

Publicar un comentario